Hanna Wróblewska, wcześniej dyrektor Zachęty - Narodowej Galerii Sztuki, a obecnie dyrektor Departamentu Narodowych Instytucji Kultury w MKiDN udzieliła wywiadu Gazecie Wyborczej, w którym odnosi się do mojej osoby (zostałem przy okazji nazwany osobą dyrektorską :)) i programu CSW Zamek Ujazdowski. Dyrektor Wróblewska dzieli się zastrzeżeniami wobec realizowanego w Zamku programu i wyraża chęć rozmowy ze mną na ten temat. Jestem zawsze otwarty i gotowy na rozmowę. Szkoda, że do tej rozmowy nie doszło wcześniej, zanim publicznie, w mediach zostały postawione zarzuty. Są to bowiem zarzuty całkowicie nietrafione.
Hanna Wróblewska podczas przyjmowania z rąk prof. Piotra Glińskiego nominacji na kolejną czteroletnią kadencję na stanowisku dyrektora Zachęty w 2017 roku, źródło: MKiDN |
Oto owe zarzuty:
1. „Spłaszczanie programu i brak wystaw przygotowywanych przez kuratorów, którzy pracują w Zamku od lat.”
Nie wiem co to znaczy: spłaszczanie programu, więc do tego trudno mi się odnieść. Natomiast jeśli chodzi o brak udziału kuratorów z długoletnim stażem w programie CSW – nie jest to prawda. Właśnie w ubiegły piątek otworzyliśmy wystawę Pawła Grunerta kuratorowaną przez Ewę Gorządek, szefową Działu Projektów Artystycznych w CSW. W zeszłym roku Ewa Gorządek, długoletnia kuratorka CSW Zamek Ujazdowski, przygotowała dwie wystawy oraz opiekowała się (i nadal się opiekuje) Magazynem Studyjnym Kolekcji, który jest unikalną galerią, magazynem i przestrzenią edukacyjną w jednym. Inny długoletni kurator, Janusz Marek realizuje festiwal Rozdroże. W tym roku, jeśli wszystko pójdzie dobrze, wydamy przygotowywaną od wielu lat historię tego festiwalu, prace są już na ukończeniu. Oczywiście, były i takie wystawy proponowane przez innych kuratorów i pracowników Zamku, które nie doszły do skutku. Przyczyną jednak nie była moja arbitralna decyzja. Wystawy te odwoływali sami kuratorzy, często dlatego, że rezygnowali z pracy w CSW. Zdarzało się też, że rezygnowali z pracy w CSW zaraz po skończonej wystawie kuratorowanej przez siebie (przypadek Pani Anny Kierkosz, kuratorki duże wystawy „Ko-lekcje wyborów” zrealizowanej już w czasie mojego kierowania Zamkiem)
2. „Marginalizowanie programu rezydencyjnego.”
Jest to nieprawda. Program rezydencyjny jest realizowany, a nawet w ostatnich latach został poszerzony o Rezydencje Kryzysowe dla artystek z Ukrainy, muszę przy tej okazji podziękować Działowi Rezydencji Artystycznych za niezwykłe zaangażowanie w organizowanie tych rezydencji. W tym roku chcemy te rezydencje przekształcić na rezydencje kryzysowe dla artystów i artystek z Palestyny. Pani dyrektor może lada chwila spodziewać się na biurku wniosku o dodatkowe środki, które są konieczne na te rezydencje i mam nadzieję, że pozytywnie się do niego ustosunkuje.
Prowadzimy też rozmowy na temat nowych współpracy rezydencyjnych m.in. z instytucjami w Czechach i Rumunii.
Rozwijamy od kilku lat projekt rezydencji dyskursywnych, w ramach których zapraszamy do Zamku ciekawych i oryginalnych krytyków, badaczy i dziennikarzy zajmujących się współczesną sztuką i kulturą. Publiczne spotkania z nimi odbywają się przy pełnej sali.
Owszem, niestety zdarzają się także rozstania z wieloletnimi partnerami, ale nie ma w tym naszej winy, ani złej woli. Opowiem o takiej sytuacji nieudanej współpracy z Akademią Schloss Solitude w Stuttgarcie, z którą bez problemu współpracowaliśmy przez wiele lat (także w latach 2020-2022, kiedy byłem już dyrektorem). W ubiegłym roku, na podstawie umowy trójstronnej: CSW – Akademia Schloss Solitude – IAM, przyjęliśmy do CSW rezydentkę przesłaną przez niemiecką instytucję. Rezydencja się odbyła. Zgodnie z umową do Schloss miała pojechać także polska artystka lub artysta. Przeprowadziliśmy wspólnie z IAM otwarty nabór na rezydencję w Niemczech dla polskich artystów. Zgodnie z umową wybraliśmy trzy najciekawsze propozycje młodych artystów i przesłaliśmy do Schloss Solitude, który miał wybrać jednego artystę/artystkę. Lista tych nazwisk jest dostępna. Schloss jednak odmówił realizacji tej rezydencji. Po prostu jednostronnie odstąpił od umowy. Co ciekawe na początku tego roku Schloss zgłosił się do nas z propozycją podjęcia na nowo współpracy, a my – oczywiście – odpowiedzieliśmy pozytywnie. Taka jest prawda.
3. „Współpraca z Teatrem Klasyki Polskiej. Czy to mieści się w statucie CSW?”
Odpowiem krótko – jest to całkowicie zgodne ze statutem. Zamek Ujazdowski udostępnia swoją doskonałą przestrzeń teatralną tej instytucji, która nie ma swojej siedziby. Nie jest to kosztem programu CSW, który jest w tej sali realizowany. Oprócz różnych działań performatywnych, mamy też własny doskonały eksperymentalny projekt audio-teatru, realizowany przez Tomasza Mana przy udziale wybitnych polskich aktorów: Anny Seniuk, Małgorzaty Kożuchowskiej, Andrzeja Seweryna, Andrzeja Chyry i wielu innych. Ponadto udostępniamy i współpracujemy z wieloma innymi podmiotami teatralnymi: z Instytutem Teatralnym, z Teatrem WARSawy i innymi. W tej dziedzinie panuje różnorodność i pełen pluralizm.
4. „CSW pokazuje konserwatywną wizję świata, będącą emanacją poglądów dyrektora.”
Działam według programu, który można streścić następująco– uczynienie z Zamku instytucji wyjątkowej na mapie Europy i świata, które prezentuje ambitne artystycznie i intelektualnie propozycje, które idą często pod prąd tendencjom mainstreamowym, a nierzadko są za tę oryginalność i artystyczną odwagę marginalizowane i cenzurowane. I tak w ubiegłym roku pokazywaliśmy wystawę post-konceptualnej artystki brytyjskiej Miriam Elii pt. „Nowa normalność”, która krytycznie, choć nie bez humoru opowiadała o okresie pandemii. W czerwcu otworzyliśmy rewelacyjną wystawę chińskiego artysty i dysydenta Badiucao, którą zrobiliśmy we współpracy z ważną czeską instytucją DOX Center for Contemporary Art. Wystawa ta była opisywana na całym świecie w związku z próbą ocenzurowania jej przez chińską ambasadę w Warszawie.
Jesienią prezentowaliśmy współczesną ceramikę brytyjskiej artysty Claudii Clare (lesbijki i aktywistki feministycznej), a później niezwykłego malarstwa Norwega, Odda Nerdruma we współpracy z Ambasadą Norwegii i współfinansowaną z Funduszy Norweskich.
Do tego wiele wystawa polskich artystek i artystów różnych pokoleń. Zorganizowaliśmy też dwie wystawy zagranicznie: dużą prezentację sztuki polskiej lat 80-tych w Galerii GASK w Czechach i pokaz cześci prac z kolekcji CSW w Stadtmuseum w Dusseldorfie. Teraz pracujemy nad większą wystawą we współpracy z Stadtmuseum.
W ubiegłym roku kupiliśmy do kolekcji prace czterech artystek z różnych części świata (także Polski), a ich ciekawe prace opowiadające o sytuacji kobiet w różnych kulturach zaprezentujemy jeszcze w lutym na wystawie „Sztuka kobiet II” przygotowywanej przez zespół młodych kuratorek z Działu Edukacji CSW.
Podsumowując - wydaje mi się, że nie ma w Polsce, czy naszej części Europy (a może na świecie?) instytucji o tak oryginalnym, otwartym na różnorodność programie artystycznym.
Zapraszam serdecznie Panią Dyrektor na wystawy do CSW, przyznam się, że nigdy jej na wernisażach nie widziałem.
Ja jestem otwarty na rozmowę i nigdy takiej rozmowy nie unikałem.